To był wybitnie leniwy długi weekend. Miał być wyjazd, miało być aktywnie, jak zawsze, ale cóż. Ani zdrowie Dzieciaków, ani pogoda nie były rewelacyjne. Tak więc zostaliśmy w domu, a w piątkowe popołudnie postanowiłam zrobić pizzę 🙂
Przepis na ciasto zaczerpnęłam od Koleżanki, okazało się, że jest to absolutny ideał. Bardzo polecam, znajdziecie go tutaj. Ciasto jest naprawdę fantastyczne, gdy dobrze wyrośnie jest bardzo elastyczne, a upieczona pizza jest cieniutka, ale chrupiąca, co pozwala jeść pizzę rękoma, bez ryzyka, że wszystko nam spadnie…
Dobra pizza, to oczywiście nie tylko ciasto…
Ja swoją posmarowałam sosem ugotowanym z:
- puszka pomidorów krojonych bez skórki
- kilka łyżek koncentratu pomidorowego (gęstego)
- liść laurowy
- oregano
- zioła prowansalskie
- ząbek czosnku
- sól
- stevia (słodzik w proszku) – pół płaskiej łyżeczki
Sos gotowałam tak długo, aż zrobił się gęsty, nie miksowałam, ale oczywiście można go zblenderować (pamiętając żeby wcześniej wyjąć liść laurowy 😉 ).
A składniki… no to już co kto lubi…u nas wyglądało to tak:
Przygotowania…
Pizza nr 1: sos, pieczarki, salami i ser…
Pizza nr 2: sos, pieczarki, szynka włoska, ser oraz rukola (posypana po upieczeniu)…
I na koniec kilka uwag technicznych:
- ciasta nie trzeba smarować oliwą jeśli do jego rozciągnięcia na blasze/papierze natłuścicie porządnie oliwą dłonie
- ciasto fajnie wyrasta w piekarniku, ja włączyłam grzanie na 50 stopni, ciasto pięknie i dość szybko wyrosło
- pieczcie pizzę na dolnych widełkach w piekarniku, wówczas dół pizzy się dobrze upiecze, a góra nie wysuszy za mocno.
W tym miejscu należą się podziękowania dla Moniki, która tydzień wcześniej nauczyła mnie tego wszystkiego 🙂
Od teraz taka pizza będzie u nas na pewno częstym posiłkiem… dodam, że wcześniej robiłam pizze, ale na grubym cieście… jest również pyszna, ale taka chyba smakuje mi bardziej…
Jeszcze raz dziękuję moim Koleżankom za inspiracje 🙂